27.08.2012

Moja Francja: Lazurowe Wybrzeże

 
Od wielu lat moim marzeniem była podróż do Francji. Chyba dlatego, że zawsze wiedziałam, że ten kraj jest swoistą ikoną z bogatą historią i kulturą, która dzisiaj żyje swoim życiem. I się nie rozczarowałam.


Już z samolotu rozciągał się piękny widok na lazurowe morze. Nigdy w życiu nie widziałam tak pięknej barwy wody! I miałam szczęście, bo mieszkałam bardzo blisko kamienistej plaży, na której spędzałam większość czasu:-)


Wieczorami Promenade des Anglais udawaliśmy się na Starówkę, na której roiło się od restauracji i ludzi poszukujących dobrego lokalu. Ale o jedzeniu w następnym poście:-)


Następnego dnia udaliśmy się do Saint Paul de Vence- malowniczo położonej miejscowości z malutkimi uliczkami, na których wystawione były obrazy, rzeźby i manekiny. Widoki tam były nieziemskie i była to zdecydowanie najlepsza wycieczka, którą tam odbyliśmy.


Sprzęt do gry w bule.
 
 

 
 
 
 

Następne na liście było Cannes. Tego miasta nie muszę chyba nikomu przedstawiac, gdyż jest znane z bardzo popularnego Festiwalu Filmowego. Ale ja akurat byłam tam poza sezonem:-) Pierwsze wrażenie to : ogrom i przepych- we wszystkim. Wielkie ( i luksusowe) samochody, jachty, plaże, butiki ze znanymi markami. Po ludziach też było widać w jakim miejscu się znalazłam:-)

Długim bulwarem La Croisette dotarliśmy do sławnego hotelu Carlton, którym zatrzymują się gwiazdy podczas festiwalu.



 Potem doszliśmy do Grand Auditorium ze słynnym czerwonym dywanem, który był... bardzo mały.

 
 A wzdłuż tego gmachu rozciągały się tabliczki z podpisami i odciskami rąk ikon kina.


Zmęczeni dotychczasowymi wędrówkami (gdyż tam wszędzie trzeba chodzic lub jeździc na rowerze:) postanowiliśmy zgłębiać walory Nicei. Wypożyczonymi rowerami dojechaliśmy do portu i wieży widokowej, z której wyłaniała się panorama na całe miasto.


 
 
Następnym punktem była miejscowość Ese, która była bardzo podobna do Saint Paul, jednak (moim zdaniem) nie dosięgała jej do pięt:-)
Ostatnim punktem wycieczki był wyjazd do Monte Carlo w Monaco. Państwo w państwie. W tym małym mieście znajduje się wszystko: piękne ogrody kwiatowe, katedry, muzea, instytuty no i nawet miniaturowy zamek, który jest siedzibą księcia Alberta.

Pałac na wzgórzu.


Tutaj spoczywa Grace Kelly.

Grób księżnej.

 Wywieszona flaga oznacza, że książę znajduje się w pałacu.
 Przed tym pałacem codziennie o 11.55 odbywa się uroczysta zmiana warty, która trwa ok. 10 min. Nie było to może zaskakujące przedstawienie, ale zbierają się tam tłumy.



No i jeszcze słynne kasyno, gdzie odbywa się parada co raz to bardziej luksusowych pojazdów.


Ale następnego dnia trzeba było wrócić do chłodnej Warszawy...
A jutro zamieszczę oddzielny post o francuskim jedzeniu:-)

21 komentarzy:

  1. Przepiękne zdjęcia, też miałam okazję zobaczyć Lazurowe Wybrzeże i muszę przyznać, że fatycznie, warto się tam wybrać i zobaczyć wszystko na własne oczy. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zakochałam się w tych zdjęciach, zakochałam się w tym Wybrzeżu. Chciałabym tam pojechać...

    OdpowiedzUsuń
  3. aj zazdroszczę takiej podróży! mam nadzieję, że i mnie kiedyś uda się tam dotrzec:)
    a teraz czekam na relację jedzeniową, to dopiero będzie uczta dla oczu:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmmm Nicea... Mój tata ma mieszkanie w Antibes, to jest ok 20 minu na nogach z lazurowej promenady :) Co roku w wakacje lecimy tam na tydzień, dwa. Śniadania czasem robimy sami ale z lenistwa idziemy do piekarni która jest właściwie na przeciwko i kupujemy gorrrące croissanty z masłem i konfiturą mmm. Obiady jemy na plaży bo tam zazwyczaj spędzamy czas a na kolacje chodzimy do restauracji :)Francja to magiczne miejsce..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! A w Antibes też byłam, ale o tym jutro:-)
      I zazdroszczę domu:-)

      Usuń
  5. Moim marzeniem jest odwiedzenie Francji :) Zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. tyle jest pięknych miejsc na świecie ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda i tylko szkoda, że życie jest takie krótkie...

      Usuń
  7. cudowne zdjecia ,byłam w Francji ale nie w tych miejscach...pięknie !

    OdpowiedzUsuń
  8. Marysiu, wspaniale popatrzeć na Twoje zdjęcia i powspominać znajome miejsca. Ja mam wielką słabość do Francji (chociaż u mnie ostatnio na blogu Szwecja i Szwecja) i takie klimaty jak Twoje nigdy mi sie nie znudzą. Pozdrawiam i cieszę się, że podróż była taka udana.

    OdpowiedzUsuń
  9. Marysiu,
    dziękuję Ci za ten kawałek marzeń..
    marzeń i wspomnień,
    gdyż udało mi się z moimi dziećmi zrealizować podróż marzeń (od dziecka marzyłam),
    czyli do Francji trzy razy: Narbonne, Le Pardet (k.Tulonu), Paryż.
    Wspominamy, marzymy ,
    mój francuski już egzamin za pasem B1,
    mogłabym opisać cudowne uczucie jakie towarzyszyło naszemu pobytowi w tym kraju,
    mili ludzie, piękno, piękno..wokół.

    W szufladzie gruby bukiet lawendy sierpień 2011 -od pani z autobusu,
    miała tego pełną siatę, robiła bukiet w autobusie jadąc,
    intensywny zapach przyciągnął mój wzrok, gdy spotkały się nasze oczy wymieniłyśmy się uśmiechami, a potem po wyjściu z autobusu przed dworcem w Tulonie od razu podeszła i dała nam ogromny bukiet tego cuda.

    Będę wracać na twoją stronę, pisz...dodawaj tej poezji:-)

    Bisous,

    Bożena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło czytac takie komentarze. Dziękuję:)
      Pozdrawiam!

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...